O kocie i psie ciąg dalszy

Kotka jest wychowywana na zwierzę domowe, ale huncwot czasem czmychnie na pole :)
Zapytacie, czemu na domowe, otóż przez to, że straciliśmy już kilka zwierzaków, które wychodziły sobie pohasać na dwór. Ciągle się im coś przytrafiało 😕  (Mam tutaj na myśli koty, nie psy.)

Suczka chodzi grzecznie na smyczy, choć czasem znajdzie jakąś dziurę w płocie i wybierze się na samodzielny spacer. Na szczęście szybko wraca cała i zdrowa. Choć często porządnie brudna😀 Wtedy oprócz rutynowego sprawdzania sierści, mamy też kąpiel z szamponem. O dziwo, dobrze to znosi, ale się często niecierpliwi.
Spacerki to ona lubi długie. 1 godzina to raczej minimum. Ostatnio w czasie weekendu majowego było to nawet 2 godziny, jeśli nie więcej. Potem nie tylko ona, ale człowieka pada z nóg. Gdzie spacerujemy? Różnie, ale najczęściej po terenach trawiastych, wiejskich drogach utwardzonych lub nie. Lubi też po krawężniku, ale znacznie bardziej woli trawkę. 😀


To tyle na dziś. Do zobaczenia w kolejnym poście o zwierzakach lub też nie…

Dziękuję za wszystkie wejścia na mój blog i zamieszczone komentarze. 😍

Do zobaczenia😀

Komentarze

  1. Fajnie czyta się o zwierzakach i chciałoby się więcej :D Może zamieścisz jakieś zdjęcia? :D Byłoby super je zobaczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobaczymy co da się zrobić :)
    Zapraszam na nowego posta na blogu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Botanik Bistro

Legimi