,,Zakład o miłość" Agnieszka Lingas-Łoniewska
Dziś po kolejnej dłuższej nieobecności, chce się z Wami podzielić moimi wrażeniami po przeczytaniu książki polskiej autorki - Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Więc… należało tylko dopasować do siebie dwa elementy. Mnie i ją. Wtedy nasza układanka będzie gotowa. Skąd mogłem wiedzieć, że życie składa się z niezliczonej ilości klocków o często nieregularnych brzegach, które trudno ze sobą połączyć. (…) Patrzyłem w przyszłość z radosnym oczekiwaniem. Po raz pierwszy zacząłem wierzyć, że jest szansa, abym w końcu miał jakąś przyszłość.[1]

Zakład o miłość Agnieszki
Lingas-Łoniewskiej jest książką, która, którą miałam w planie przeczytać już od
dłuższego czasu. Obok prezentuje okładkę książki. Czytałam na jej temat wiele pochlebnych, ale i niepochlebnych
opinii. Teraz chciałabym przedstawić Wam
moją opinię 😋
Książka
opowiada o losach Sylwii Kujawczak i Aleksa Cichockiego, którego koledzy
nazywają ,,Cichym”. (Są to osoby bardzo odmienne, ale dzięki temu tak do siebie
pasujące, wręcz się uzupełniające. Sylwia zawsze robiła pod dyktando rodziców
zwłaszcza ojca, których chciał za nią ułożyć jej życie. Teraz ma wyjść za mąż
za chłopaka, który został przez niego zaakceptowany, a kto tam wie, czy też niepodstawiony?
Teraz niedługo przed planowanym ślubem przyjaciółki wyciągają Sylwię na wieczór
panieński, pod nieobecność narzeczonego. Tam dziewczyny poznają bogatych
chłopaków. Jednym z nich jest Aleks.
Jest to człowiek, który z pozoru jest typem zdobywcy, żyjący chwilą i
imprezami. A jak naprawdę zarówno z Sylwią, jak i z Aleksem przekonujemy się w
dalszej części książki, bo oboje mają inne strony, swoich charakterów, ale nie
ukazują je światu. Może nie wiedzieli o nich wcześniej lub je wypierali?
Oprócz głównych
bohaterów mamy też ich rodziców, krewnych i przyjaciół. Są to ludzie, którzy
mieli decydujący wpływ na ich życie. Zwłaszcza rodzice, którzy mają niejedno za
uszami, zwłaszcza, jeśli mówimy o ojcach głównych bohaterów. Co to jest? To już musicie przekonać się sami
czytając książkę. Zaś ich przyjaciele
pomagają, ale też w pewien sposób komplikują im życie. Mam tu na myśli
zwłaszcza kumpli Aleksa, którzy wymyślili ten durny zakład. Ale też, gdyby nie
on to Sylwia i Olek nie poznaliby się i nie doszłoby do tylu zmian w nich
samych, jak i w ich życiu.
W książce bardzo
podobało mi się opisanie zmian, jakie zachodzą w Sylwii i Olku, pod wpływem ich
wzajemnych spotkań, czy rozmów, jaki pod wpływem ich spotkań z rodziną i
bliskimi. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć, co czują, o czym myślą i jak się rodzi
ich uczucie. Bo nie zaprzeczam, że mamy tutaj opis gorącej i przez to dość
gwałtownej, ale szczerej i prawdziwej miłości. Ale czy każdy z nas nie chciałby
czegoś takiego przeżyć? Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć 😀
Wracając do bohaterów,
dzięki temu, że się spotkali mogli rozwikłać dręczące ich sprawy, czy zacząć
dążyć do realizacji niezrealizowanych marzeń. Aleks dzięki spotkaniu Sylwii
mógł pozwolić sobie na zdjęcie maski, jaką na siebie nałożył, po tym, co
przeżył w dzieciństwie za sprawą swoich rodziców. Jak i starać się o
wyprostowanie zawiłych spraw rodzinnych. Sylwia zaś, odnalazła w sobie siłę,
aby walczyć o swoje marzenia i o to by sama decydowała o swoim życiu, a nie
była marionetką w rękach innych ludzi.
W utworze nie brak
celnych i trafnych cytatów mówiących o życiu, naszych bliskich i ludziach,
jakich spotykamy na swojej drodze w ciągu naszego życia. W pamięci najbardziej
utkwiły mi dwa z nich. Pozwólcie, że je zacytuje:
Na
tym polega życie. Jego zawiłości, narastające trudności, piętrzące się
problemy...Zakręty losu, które wciągają nas w swoje meandry, bawiąc się nami,
sprawiając, że czasami szalejemy, a innym razem gubimy się we własnych
odczuciach(...)to wszystko sprawia, że życie jest takie piękne. Takie dziwne.
Pełne niespodzianek. (...) Nigdy nie wiemy, co się czai za
rogiem, za zakrętem. To chyba sprawia, że życie jest takie wspaniałe i
ekscytujące.
I drugi, który świetnie mówi o
życiu, ale i o miłości:
Więc… należało tylko dopasować do siebie dwa elementy. Mnie i ją. Wtedy nasza układanka będzie gotowa. Skąd mogłem wiedzieć, że życie składa się z niezliczonej ilości klocków o często nieregularnych brzegach, które trudno ze sobą połączyć. (…) Patrzyłem w przyszłość z radosnym oczekiwaniem. Po raz pierwszy zacząłem wierzyć, że jest szansa, abym w końcu miał jakąś przyszłość.[1]
Teraz pozwólcie, że przytoczę
słowa wieszcza narodowego:
Kto miłości nie
zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy" - Adam Mickiewicz.
Ale
czy nie lepiej jest kochać? Choć czasem przynosi to ból, smutek i cierpienie.
Ja uważam, że warto i tak samo uważa autorka książki twierdząc, że każdy z nas
jest stworzony do kochania. Zachęcam Was, abyście sobie odpowiedzieli na to
pytanie 😄
Na
zakończenie chciałabym Was też zaprosić do lektury tej niebanalnej i w pewien
sposób niezwykłej książki, jak i innych arcyciekawych książek Agnieszki
Lingas-Łoniewskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz